Szon Dao miala przyjemnosc odwiedzic Piotrka Klimowicza w popoludniowej audycji Breaking Muse na antenie Radio Wroclove.
Calosc dyskusji zostala zarchiwizowana pod adresem:
Szon Dao w Radio Wroclove na temat naszej wyprawy do Wietnamu
Zapraszamy do sluchania, zapraszamy do czytania!
Kacu Warung
19:27 |
Posted in
Radio Wroclove,
Wietnam
��
22:49 |
Posted in
Dodalismy galerie zdjec z naszej podrozy. Mozna ja zobaczyc tutaj:
Galerie z Wietnamu
Sztanderka przygotowala tez pare panoram, ktore publikujemy ponizej:
Kuala Lumpur - widok na miasto z mostu laczacego dwie wieze Petronas:

Kuala Lumpur - widok ze stacji metra Pasar Seni:

Hanoi - w drodze do Perfume Pagoda:


Sapa:


Ha Long:


Hue - jeden z budynkow na terenie odrestaurowanej cytadeli:

Gory Marmurowe - w drodze z Hue do Hoi An
Galerie z Wietnamu
Sztanderka przygotowala tez pare panoram, ktore publikujemy ponizej:
Kuala Lumpur - widok na miasto z mostu laczacego dwie wieze Petronas:
Kuala Lumpur - widok ze stacji metra Pasar Seni:
Hanoi - w drodze do Perfume Pagoda:
Sapa:
Ha Long:
Hue - jeden z budynkow na terenie odrestaurowanej cytadeli:
Gory Marmurowe - w drodze z Hue do Hoi An
16:12 |
Posted in
wakacje w Wietnamie
Wakacje i po wakacjach ;) - 2 dni w podrozy (wyruszylismy z Sajgonu w pon/ 05/04 o 15:00 a we Wro bylismy w sr/07/04 ok 14:00) i dotarlismy do domu.
W sumie od 14 marca do 05 kwietnia przejechalismy lacznie ponad 4 469 km (wg Google) na trasie: Hanoi, Sapa, Hanoi, Hai Phong, Hanoi, Hue, Hoi An, Nha Trang, Mui Ne, Da Lat, Sajgon, Can Tho, Sajgon.
Spedzilismy 6 nocy podrozujac - na polnocy glownie pociagiem, ktory na poludniu zamienilismy na autobusy (niechetnie).
We czworke zjedlismy w sumie 428 sajgonek a zatem nie udalo sie osiagnac zamierzonego celu czyli skonsumowac ich w ilosci 500 sztuk ;)
Zachwycilismy sie kulinarnie spozywajac nieograniczone ilosci makaronu, ryzu, kurczaka, wolowiny, wieprzowiny. I do konca wierni bylismy paleczkom calkiem sprawnie opanowujac sztuke poslugiwania sie nimi ;)
Po raz pierwszy na naszych talerzach znalazl sie grilowany rekin, krab, gigantycznej wielkosci krewetki, roznej masci muszelki i slimaki a takze smazony waz.
Nie moglismy tez sobie odpuscic kaczki pieczonej po wietnamsku.
Dla nas wlasicieli kota i psa spozycie tegoz rodzaju miesa okazalo sie niewykonalne! Juz sam widok wywolywal mdlosci...
Koszt calkowity wyjazdu (odliczajac koszt biletow i zakupionych suvenirow): wkrotce...
Jak tylko przefiltrujemy/obrobimy ponad 1tys zrobionych zdjec uzupelnimy galerie.
Pozostaly cudowne wspomnienia, anegdoty, do ktorych dlugo jeszcze bedziemy wracac ;-D
W sumie od 14 marca do 05 kwietnia przejechalismy lacznie ponad 4 469 km (wg Google) na trasie: Hanoi, Sapa, Hanoi, Hai Phong, Hanoi, Hue, Hoi An, Nha Trang, Mui Ne, Da Lat, Sajgon, Can Tho, Sajgon.
Spedzilismy 6 nocy podrozujac - na polnocy glownie pociagiem, ktory na poludniu zamienilismy na autobusy (niechetnie).
We czworke zjedlismy w sumie 428 sajgonek a zatem nie udalo sie osiagnac zamierzonego celu czyli skonsumowac ich w ilosci 500 sztuk ;)
Zachwycilismy sie kulinarnie spozywajac nieograniczone ilosci makaronu, ryzu, kurczaka, wolowiny, wieprzowiny. I do konca wierni bylismy paleczkom calkiem sprawnie opanowujac sztuke poslugiwania sie nimi ;)
Po raz pierwszy na naszych talerzach znalazl sie grilowany rekin, krab, gigantycznej wielkosci krewetki, roznej masci muszelki i slimaki a takze smazony waz.
Nie moglismy tez sobie odpuscic kaczki pieczonej po wietnamsku.
Dla nas wlasicieli kota i psa spozycie tegoz rodzaju miesa okazalo sie niewykonalne! Juz sam widok wywolywal mdlosci...
Koszt calkowity wyjazdu (odliczajac koszt biletow i zakupionych suvenirow): wkrotce...
Jak tylko przefiltrujemy/obrobimy ponad 1tys zrobionych zdjec uzupelnimy galerie.
Pozostaly cudowne wspomnienia, anegdoty, do ktorych dlugo jeszcze bedziemy wracac ;-D
��
15:30 |
Posted in
Sajgon,
Tunele Cu Chi
Wielkanocna niedziele rozpoczelismy od sniadania o 07:00 rano, swiateczne na miare tutejszych mozliwosci ;) efekt ponizej:

Tunele Viet Congu w wiosce Cu Chi to pierwsze miejsce, w ktorym bezposrednio zetknelismy sie z wojna w Wietnamie. Ciagna sie na dlugosci 200km w glab ziemi na 10m - 3 poziomy.


Niczym bohaterowie wojennych filmow chodzilismy po lesie zagladajac w otwory tuneli, przygladajac sie niezwykle prostym, ale okrutnym w swej prostocie pulapkom przygotowanym na amerykanskich zolnierzy. Na koniec zlani potem, w kucki przedarlismy sie przez jeden z takich tuneli! Klaustrofobiczne przezycie. Az trudno uwierzyc jak ktos w ogole mogl w nich przebywac zwlaszcza, ze w rzeczywistosci byly i nizsze i wezsze?!

Popoludnie to juz klasycznie odpoczynek przy piwku i slimakach z widokiem na sajgonska zywa i kolorowa ulice.



Podczas lunchu mila niespodzianka - obslugujacy nas Wietnamczyk zwrocil sie do nas po polsku: "Wy mowic polski?" Okazalo sie, ze studiowal w Lublinie, w sumie mieszkal tam 10 lat, jego rodzina wciaz w Polsce mieszka a on wybiera sie do nas na wakacje ;)
Potem ostanie przed wyjazdem zakupy upominkowe ;)
Powoli zegnamy sie z Wietnamem ...
Tunele Viet Congu w wiosce Cu Chi to pierwsze miejsce, w ktorym bezposrednio zetknelismy sie z wojna w Wietnamie. Ciagna sie na dlugosci 200km w glab ziemi na 10m - 3 poziomy.
Niczym bohaterowie wojennych filmow chodzilismy po lesie zagladajac w otwory tuneli, przygladajac sie niezwykle prostym, ale okrutnym w swej prostocie pulapkom przygotowanym na amerykanskich zolnierzy. Na koniec zlani potem, w kucki przedarlismy sie przez jeden z takich tuneli! Klaustrofobiczne przezycie. Az trudno uwierzyc jak ktos w ogole mogl w nich przebywac zwlaszcza, ze w rzeczywistosci byly i nizsze i wezsze?!
Popoludnie to juz klasycznie odpoczynek przy piwku i slimakach z widokiem na sajgonska zywa i kolorowa ulice.
Podczas lunchu mila niespodzianka - obslugujacy nas Wietnamczyk zwrocil sie do nas po polsku: "Wy mowic polski?" Okazalo sie, ze studiowal w Lublinie, w sumie mieszkal tam 10 lat, jego rodzina wciaz w Polsce mieszka a on wybiera sie do nas na wakacje ;)
Potem ostanie przed wyjazdem zakupy upominkowe ;)
Powoli zegnamy sie z Wietnamem ...
��
15:37 |
Posted in
Wszystkim sledzacym nasze losy zyczymy udanych Swiat Wielkanocnych!
Wprowadzilismy nowy system zwiedzania miasta - pobudka o 7:00, sniadanie i zwiedzanie do 12:00 potem lunch i drzemka. Ponowne wyjscie na miasto ok 15:00/16:00. A wszystko to po to by uchronic sie przed zarem lejacym sie z nieba.
Dzisiaj spacer po Dong Khoi, ktorej miasto zawdziecza przydomek Paryz Wschodu - Poczta Glowna, Katedra Notre Dame, Plac Son: hotel Continental, hotel Caravelle, teatr Miejski; Hotel Majestic, Hotel Rex (z garden patio na dachu, z ktorego ogladalismy panorame Srodmiescia) oraz Restauracja Nam An Maxima, gdzie 4 swieze sajgonki kosztuja bagatela 120tys VDN (my normalnie placimy jakies 20/40tys VND za 5-10 sztuk).



Palac Ponownego Zjednoczenia, gdzie w '75 czolg rozbil brame glowna i tym samym zakonczyl istnienie poludniowowietnamskiego panstwa, zobaczylismy od srodka. Najciekawsze podziemie - betonowe korytarze ze sprzetem elektroniczym, mapami i jasnozielonymi telefonami.
W drodze powrotnej w rejony naszej dzielnicy Phan Ngu Lao wstapilismy do Hali targowej Ben Thanh - podobno mozna tu kupic ciekawe pamiatki. My nie skorzystalismy bo hala ewidentnie nastawiona jest na turystow a ceny poczatkowe byly zabojcze dla naszych portfeli (koniec wyjazdu!). Mozna sie targowac - dziala sposob 'na opuszczenie stoiska' (cena spada nawet o 50%).
Po popoludniowej drzemce, klimatyzowana taxi na pojechalismy na drugi koniec miasta zobaczyc buddyjska swiatynie Giac Lam - najstarsza w miescie. Rzeczywiscie ciekawa w srodku - pelna drewnianych kolumn, figur, sentencji, zdjec zmarlych - nie uzasadniala jednak wydatku 200tys VND na transport (w obie strony). Dla porownania 5godzinna jazda autobusem do Can Tho kosztowala nas 160tys VND ;)
Dla pokrzepienia serc udalismy sie w drodze powrotnej do ... KFC ;)

Zwiedzanie miasta zamknela sesja w przydroznej kantynie piwnej - Bia Hoi jasne, lekkie, smaczne ;) w sumie wyszlo 30 kufli na 4 osoby ;) za cale 24zl! Zeby uprzedzic wszelkie insynuacje - nie jestesmy pijani ;)
Do tego na zab 'muszelki',m.in. razor shell (http://en.wikipedia.org/wiki/Razor_shell) - smakowite! Chodzily za mna od Hanoi, w koncu udalo sie sprobowac ;)


Jutro z rana ruszamy zwiedzac Tunele Viet Congu - Cu Chi.
Dzisiaj spacer po Dong Khoi, ktorej miasto zawdziecza przydomek Paryz Wschodu - Poczta Glowna, Katedra Notre Dame, Plac Son: hotel Continental, hotel Caravelle, teatr Miejski; Hotel Majestic, Hotel Rex (z garden patio na dachu, z ktorego ogladalismy panorame Srodmiescia) oraz Restauracja Nam An Maxima, gdzie 4 swieze sajgonki kosztuja bagatela 120tys VDN (my normalnie placimy jakies 20/40tys VND za 5-10 sztuk).
Palac Ponownego Zjednoczenia, gdzie w '75 czolg rozbil brame glowna i tym samym zakonczyl istnienie poludniowowietnamskiego panstwa, zobaczylismy od srodka. Najciekawsze podziemie - betonowe korytarze ze sprzetem elektroniczym, mapami i jasnozielonymi telefonami.
W drodze powrotnej w rejony naszej dzielnicy Phan Ngu Lao wstapilismy do Hali targowej Ben Thanh - podobno mozna tu kupic ciekawe pamiatki. My nie skorzystalismy bo hala ewidentnie nastawiona jest na turystow a ceny poczatkowe byly zabojcze dla naszych portfeli (koniec wyjazdu!). Mozna sie targowac - dziala sposob 'na opuszczenie stoiska' (cena spada nawet o 50%).
Po popoludniowej drzemce, klimatyzowana taxi na pojechalismy na drugi koniec miasta zobaczyc buddyjska swiatynie Giac Lam - najstarsza w miescie. Rzeczywiscie ciekawa w srodku - pelna drewnianych kolumn, figur, sentencji, zdjec zmarlych - nie uzasadniala jednak wydatku 200tys VND na transport (w obie strony). Dla porownania 5godzinna jazda autobusem do Can Tho kosztowala nas 160tys VND ;)
Dla pokrzepienia serc udalismy sie w drodze powrotnej do ... KFC ;)
Zwiedzanie miasta zamknela sesja w przydroznej kantynie piwnej - Bia Hoi jasne, lekkie, smaczne ;) w sumie wyszlo 30 kufli na 4 osoby ;) za cale 24zl! Zeby uprzedzic wszelkie insynuacje - nie jestesmy pijani ;)
Do tego na zab 'muszelki',m.in. razor shell (http://en.wikipedia.org/wiki/Razor_shell) - smakowite! Chodzily za mna od Hanoi, w koncu udalo sie sprobowac ;)
Jutro z rana ruszamy zwiedzac Tunele Viet Congu - Cu Chi.
��
08:03 |
Posted in
Can Tho,
Delta Mekongu
Pobudka o 04:00 rano (zaczynamy sie przyzwyczjac do zrywania sie o swicie), taxi do ichniego PKSu i 5 godzin autobusem by dostac sie do serca Delty Mekongu - Can Tho.
Tam przejela nas Ms. Ha nasza przewodniczka po delcie (z polecenia spotkanych wczesniej Brytyjczykow).
Plan to 4 godziny plywania po Mekongu i jego mniejszych odnogach - kanalach pierwszego dnia, drugiego zas ok 6 godzin po Mekongu, odwiedzenie dwoch floating marketow i na koniec splyw mniejszymi kanalami.
Jako przewodnik poplynela z nami kuzynka Ha - mloda 23 letnia studiujaca pedagogike Wietnamka.

W pierwszy dzien odwiedzilismy jeszcze rodzinna fabryke cegiel i niczym malpki 'poskakalismy' po tzw monkey bridge ;)

Drugiego dnia ponownie pobudka z rana (ok 05:00) by na czas zdazyc na plywajace markety. Pierwszy z nich ten wiekszy ogladalismy nieco z boku, w drugi - mniejszy moglismy wplynac i pozagladac w zawartosc lodzi - glownie warzywa i owoce. Skusilismy sie na arbuza, zjedlismy ananasa i banany. Ja skusilam sie na slodki wietnamski przysmak - cos przypominajace w smaku nasze 'oponki' smazone na glebokim oleju - smaczne! chociaz to tylko moje zdanie ;) reszta pewnie zaprzeczy.



Udalo nam sie tez zobaczyc z bliska rodzinna fabryke makaronu/papieru ryzowego.

Splyw to ciekawe doswiedczenie - mila odmiana po klasycznym zwiedzaniu miasta i mozna byc nieco blizej tutejszych ludzi - domy na palach stojace w wodzie i zycie toczace sie wokol nich.
Ps. Myslalam, ze nasze kulinarne przygody dobiegly konca, ale w Can Tho na talerzu wyladowal smazony w cebulce waz. Nieco gumiaste mieso, ok, ale bez WOW ;)
Tam przejela nas Ms. Ha nasza przewodniczka po delcie (z polecenia spotkanych wczesniej Brytyjczykow).
Plan to 4 godziny plywania po Mekongu i jego mniejszych odnogach - kanalach pierwszego dnia, drugiego zas ok 6 godzin po Mekongu, odwiedzenie dwoch floating marketow i na koniec splyw mniejszymi kanalami.
Jako przewodnik poplynela z nami kuzynka Ha - mloda 23 letnia studiujaca pedagogike Wietnamka.
W pierwszy dzien odwiedzilismy jeszcze rodzinna fabryke cegiel i niczym malpki 'poskakalismy' po tzw monkey bridge ;)
Drugiego dnia ponownie pobudka z rana (ok 05:00) by na czas zdazyc na plywajace markety. Pierwszy z nich ten wiekszy ogladalismy nieco z boku, w drugi - mniejszy moglismy wplynac i pozagladac w zawartosc lodzi - glownie warzywa i owoce. Skusilismy sie na arbuza, zjedlismy ananasa i banany. Ja skusilam sie na slodki wietnamski przysmak - cos przypominajace w smaku nasze 'oponki' smazone na glebokim oleju - smaczne! chociaz to tylko moje zdanie ;) reszta pewnie zaprzeczy.
Udalo nam sie tez zobaczyc z bliska rodzinna fabryke makaronu/papieru ryzowego.
Splyw to ciekawe doswiedczenie - mila odmiana po klasycznym zwiedzaniu miasta i mozna byc nieco blizej tutejszych ludzi - domy na palach stojace w wodzie i zycie toczace sie wokol nich.
Ps. Myslalam, ze nasze kulinarne przygody dobiegly konca, ale w Can Tho na talerzu wyladowal smazony w cebulce waz. Nieco gumiaste mieso, ok, ale bez WOW ;)
��
Etykietki
Hanoi
(6)
Wietnam
(4)
Hoi An
(3)
Hue
(3)
Sajgon
(3)
Sapa
(3)
jedzenie
(3)
pociagi w Wietnamie
(3)
sajgonki
(3)
Gong Pa
(2)
Klim Pao
(2)
Kuala Lumpur
(2)
Mui Ne
(2)
krawiec w Wietnamie
(2)
Air Asia
(1)
Berlin
(1)
Can Tho
(1)
Chinska Plaza
(1)
Crazy House
(1)
Cytadela
(1)
Dalat
(1)
Danang
(1)
Dao
(1)
Delta Mekongu
(1)
Doha
(1)
Dong Khoi
(1)
Droga Mandarynow
(1)
Fairy stream
(1)
Gory Marmurowe
(1)
Ha Long Bay
(1)
Hameed
(1)
Hmong
(1)
Ho Chi Minh
(1)
Kacu Warung
(1)
Kejsper
(1)
Klimak
(1)
Kulara Lumpur
(1)
Lao Cai
(1)
Lao Chai
(1)
Malezja
(1)
Marguerite Junk
(1)
Minh Mang Tomb
(1)
My Son
(1)
Old Quarter
(1)
Pagoda Giac Lam
(1)
Palac Ponownego Zjednoczenia
(1)
Pasar Seni
(1)
Perfume Pagoda
(1)
Petronas Tower
(1)
Qatar Airways
(1)
Radio Wroclove
(1)
Red Sail
(1)
Shon Dao
(1)
Silver Waterfall
(1)
Sinh Cafe
(1)
Swiatynia Literatury
(1)
Sztanderka
(1)
Ta phin
(1)
Thien Mu Pagoda
(1)
Tu Duc Tomb
(1)
Tunele Cu Chi
(1)
Whisky
(1)
alkohol
(1)
biale wydmy
(1)
gonki
(1)
konkurs
(1)
motory
(1)
motory w Wietnamie
(1)
przygotowania
(1)
relacja z podrozy
(1)
smazone zaby
(1)
trekking gorski
(1)
wakacje w Wietnamie
(1)
whiskey
(1)
wiza do Wietnamu
(1)
zolte wydmy
(1)
zwyczaje
(1)