15:30 | Posted in ,
Wielkanocna niedziele rozpoczelismy od sniadania o 07:00 rano, swiateczne na miare tutejszych mozliwosci ;) efekt ponizej:



Tunele Viet Congu w wiosce Cu Chi to pierwsze miejsce, w ktorym bezposrednio zetknelismy sie z wojna w Wietnamie. Ciagna sie na dlugosci 200km w glab ziemi na 10m - 3 poziomy.





Niczym bohaterowie wojennych filmow chodzilismy po lesie zagladajac w otwory tuneli, przygladajac sie niezwykle prostym, ale okrutnym w swej prostocie pulapkom przygotowanym na amerykanskich zolnierzy. Na koniec zlani potem, w kucki przedarlismy sie przez jeden z takich tuneli! Klaustrofobiczne przezycie. Az trudno uwierzyc jak ktos w ogole mogl w nich przebywac zwlaszcza, ze w rzeczywistosci byly i nizsze i wezsze?!



Popoludnie to juz klasycznie odpoczynek przy piwku i slimakach z widokiem na sajgonska zywa i kolorowa ulice.







Podczas lunchu mila niespodzianka - obslugujacy nas Wietnamczyk zwrocil sie do nas po polsku: "Wy mowic polski?" Okazalo sie, ze studiowal w Lublinie, w sumie mieszkal tam 10 lat, jego rodzina wciaz w Polsce mieszka a on wybiera sie do nas na wakacje ;)

Potem ostanie przed wyjazdem zakupy upominkowe ;)

Powoli zegnamy sie z Wietnamem ...
��

Comments

3 responses to "SAJGON (05/04/2010)"

  1. wietyl On 4 April 2010 at 16:06

    My śniadanie świąteczne mieliśmy troche bogatsze;)

     
  2. kejsper On 5 April 2010 at 09:16

    a na obiad dostales slimaki i wysuszone jelito rybie? :)

     
  3. Pidzyn On 6 April 2010 at 15:51

    Najwspanialsze sniadanie wielkanocne jakie widzialam ! LOL

    caluski,