Tam przejela nas Ms. Ha nasza przewodniczka po delcie (z polecenia spotkanych wczesniej Brytyjczykow).
Plan to 4 godziny plywania po Mekongu i jego mniejszych odnogach - kanalach pierwszego dnia, drugiego zas ok 6 godzin po Mekongu, odwiedzenie dwoch floating marketow i na koniec splyw mniejszymi kanalami.
Jako przewodnik poplynela z nami kuzynka Ha - mloda 23 letnia studiujaca pedagogike Wietnamka.
W pierwszy dzien odwiedzilismy jeszcze rodzinna fabryke cegiel i niczym malpki 'poskakalismy' po tzw monkey bridge ;)
Drugiego dnia ponownie pobudka z rana (ok 05:00) by na czas zdazyc na plywajace markety. Pierwszy z nich ten wiekszy ogladalismy nieco z boku, w drugi - mniejszy moglismy wplynac i pozagladac w zawartosc lodzi - glownie warzywa i owoce. Skusilismy sie na arbuza, zjedlismy ananasa i banany. Ja skusilam sie na slodki wietnamski przysmak - cos przypominajace w smaku nasze 'oponki' smazone na glebokim oleju - smaczne! chociaz to tylko moje zdanie ;) reszta pewnie zaprzeczy.
Udalo nam sie tez zobaczyc z bliska rodzinna fabryke makaronu/papieru ryzowego.
Splyw to ciekawe doswiedczenie - mila odmiana po klasycznym zwiedzaniu miasta i mozna byc nieco blizej tutejszych ludzi - domy na palach stojace w wodzie i zycie toczace sie wokol nich.
Ps. Myslalam, ze nasze kulinarne przygody dobiegly konca, ale w Can Tho na talerzu wyladowal smazony w cebulce waz. Nieco gumiaste mieso, ok, ale bez WOW ;)
0 responses to "Can Tho - Delta Mekongu (01/02.04.2010)"