Selamat Datang !!

Juz z Hanoi pare slow o KL.

Sama podroz chociaz meczaca (bo dluuuga) minela sprawnie i bez wiekszych problemow.
Berlin-Doha-pare godzin-KL. A potem (dzieki dobrym oznaczeniom i przyjaznym ludziom) transport autobusowy (godzinny) z lotniska na Dworzec Glowny a stamtad metrem na stacje Pasar Seni. Jakies 5 min od stacji odnalezlismy nasz hostel Wheelers - samo wejscie nieco zakamuflowane prowadzilo przez obskurna klatke schodowa do pstrokatego azjatyckiego w stylu hosteliku. Ok dla niewymagajacych podroznikow ;) - dwa pietrowe lozka, zero okna, wasko. Radzimy wziac swoje przescieradlo ;) Sanitariaty Ok wiec nie narzekalismy. W sumie klimatycznie z wielkimi rybami w akwariach i 'knajpa' na dachu. Gdyby nie przegonila nas z niego burza i silny wiatr pewnie spedzilibysmy tam przyjemny wieczor zajadajac sie darmowym obiadem.





Przyjechalismy poznym popoludniem wiec sil i czasu starczylo na spacer bez celu po okolicy - Chinatown/ Central Market itd. Oczywiscie obowiazkowo Time Square (rollerkoster w srodku 11-pietrowego centrum handlowego !!) i Petronas Towers - pierwszy raz pod taaaak wysokim budynkiem. Robilo wrazenie zwlaszcza noca... Nastepnego dnia ustawilismy sie wiec w kolejce by zarezerwowac wejscie na wieze a wlasciwie most laczacy obie wieze (41 pietro). 08:45 na miejscu i juz o 09:30 bylismy w posiadaniu biletu na wjazd na 18:30 (za darmo). Mielismy dosc miasta i postanowilismy zobaczyc Batu Caves - swiatynie buddyjska wewnatrz wielkiej jaskini.
Ponad 260 schodow w palacym sloncu dalo w kosc. Samo miejsce kultu - mocno jarmarcze (niczym polski odpust - szwarc, mydlo i powidlo) nieco psuje niesamowity cud przyrody jakim jest sama jaskinia. Wrocilismy do miasta glodni wybor padl wiec (za porada ;)) na ... Haamida! Coz za placzuszki naan!! Chicken tandori - palce lizac !!

W 41s wjechalismy na 41 pietro, poopodziwialismy KL z lotu ptaka, posiedzielismy nad stawem pijac swieze soki z owocow i obserwujac miejscowych.

Zmeczeni postanowilismy ok 22:00 ruszyc na lotnisko i tam przeczekac na lot do Wietnamu. Goscinnie przyjal nas McDonalds ;), w ktorym przesiedzielismy gawedzac cala noc (wylot o 06:30am). Ok 09:00 postawilismy pierwsze kroki na wietnamskiej ziemii, zalatwienie wizy poszlo sprawnie i chwile pozniej juz siedzielismy w autobusie do Centrum Hanoi (Old Quarter) ...
A teraz zmeczeni dzisiejsza wycieczka ruszamy na pozny obiad....ciekawe co tym razem znajdzie sie na naszych talerzach ;) (o doznaniach kulinarnych pozniej)....

Comments

0 responses to "Kuala Lumpur (12/13.03)"